Autor |
Furion
Zemściak Ogrodnika
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełmża
Nie 13:27, 25 Lut 2007
|
|
Wiadomość |
|
Opowieść z sesji nr 1
Całą historia zaczęła się od pewnego ogłoszenia, w sprawie zarobienia łatwej gotówki. Odpowiedziało na nią trzech śmiałków, których łączyło tylko to, że nie mieli przeszłości. Spotkali się przypadkiem w pewnej gospodzie i zrozumieli, że razem zdziałają więcej niż w pojedynkę. Postanowili więc wspólnie udać się do zleceniodawcy. Mieszkał on w ogromnym namiocie, silnie wyróżniającym się na tle zwykłych, zaledwie kilku domostw. W namiocie nie było żadnych drzwi, dzwonka, niczego czym można by było przywołać właściciela namiotu. Towarzysze więc zaczęli używać swoich gardeł. To dało efekty. Z namiotu wyszła pewna osoba, która nie wyglądała ani na biedną, ani na bogatą, tak jakby należała do średniej klasy mieszczaństwa, Podejrzanym wzrokiem spojrzała na przybyszy, po czym spytała: „Czego chcecie?” Kapłan z największym spokojem odpowiedział: „Jesteśmy najemnikami, przybyliśmy tu w sprawie ogłoszenia. Jakie masz dla nas zadanie?”. Na to odpowiedział: „Ach witajcie! Jestem Korn. Otóż jestem kolekcjonerem pucharów. Zbieram je od dobrych kilku lat. Do uzupełnienia mojej kolekcji, brakuje mi tylko jednego, za to najcenniejszego. Wasze zadanie jest następujące, macie go dla mnie zdobyć.” Rexar: „Dobra, ale ile za to dostaniemy?” Korn: „Wasza nagroda za pomyślne wykonanie misji to 200sz złota na osobę” Po tych słowach Szakal szepcze do swoich kumpli: „Dużo i to jeszcze na osobę, zwłaszcza w porównaniu z moimi 4, które mam przy sobie”. Melkor natychmiast wypytuje zbieracza pucharów: „Jeżeli chcesz ten puchar, to musimy wiedzieć gdzie on się znajduje. Wskaż nam drogę.”. Po tych słowach Korn dokładnie określił położenie pucharu. Według niego, znajduje się on w jaskini 4 godziny drogi stąd na NNW, którą można poznać po charakterystycznym łuku przy wejściu do niej. „Wesoła kompanija”, po zaopatrzeniu się w żywność, która była tutaj bardzo tania, oraz w płonącą oliwę wyruszyła główną drogą, aby następnie skręcić w wyznaczone miejsce. Krótko przed wyruszeniem w drogę dowiedzieli się, że las ten bardzo dawno zamieszkiwały wilki, lecz pasterze wybili je doszczętnie, ponieważ stanowiły duże zagrożenie dla ich trzód. Dzięki tej informacji w ich sercach osłabł lęk przed niebezpieczeństwami, na które mogą się natknąć. Przemieszczali się z niebywałą prędkością, tchnięci entuzjazmem zdobycia nagrody. Podziwiali bogatą florę i faunę tego nader spokojnego lasu. Po pewnym czasie podróży, kiedy do groty dzieliło ich już mniej niż godzina drogi, usłyszeli podejrzany szelest w krzakach. Zatrzymali się, ale szelest nie ustawał. Krasnolud, który stał na czele grupy, postanowił ruszyć się z największym spokojem w tym kierunku. Powoli, lecz stanowczo ruszyli świadomi niebezpieczeństwa. W pewnym momencie z drzew spadły dwie postaci. Jedna prosto na kapłana, powalając go na ziemię, druga w kierunku Melkora, jednak ten wykonał bardzo szybki unik, a postać wbiła się w ziemię. Podczas tego niespodziewanego napadu, nie można było poznać jakiej są rasy. Jednak jedno było pewne – nie byli to ludzie. Szakal wyrwał się z ucisku potwora i przeczołgał się za wojownika. W tym czasie Rexar zajął się stworem, który został nieco oszołomiony po upadku z drzewa. Szakal szybko się podniósł i
|
|